Wiadomo, Dzień Babci, Dzień Dziadka. Miło, nawet bardzo, ale dzieciaki prawie duże, rządzi ich czasem szkoła, przyjaciele, pewnie i ciekawość świata. Dwoje starszych chodzi do średnich szkół i choć mieszkają w tym samym mieście co my, bywają u nas tylko okazjonalnie. Chłopak w internacie, dziewczyna ciągle zajęta. Tęsknię za nimi ,takimi jak byli mali, byłam im tak bardzo potrzebna, a teraz są jak ich rodzice, nigdy nie mają na nic czasu.
Najmłodsza wnuczka też ma już prawie jedenaście lat, dzieli nas sto kilometrów i zrozumiałe, że jej wizyty u nas są rzadkie. Dorośleje i już jest bardziej samodzielna, nie mam więc już małych wnucząt i jakoś mi dziś smutno!
Dobrze, że z KM (czytaj kolegą małżonkiem) mamy siebie!
PS. Na zdjęciu upominki od wnuków.