Jestem.
Jestem pełna bólu i żalu. Rok spędzony z siostrą KM i... klęska.Dziesięć dni przy łożu umierającej-to tak boli!
Wszystko skończone!
Żegnaj T. witaj smutku!
Współczuję... Moja siostra cioteczna przez 1,5 roku walczyła o życie i myślę sobie, że jej było ciężko ale lepiej tak, niż jak człowiek nagle wyjdzie z domu do pracy i okazuje się, że już nie powróci... Był czas aby się oswoić z sytuacją, aby się w jakiś tam sposób przygotować chociaż nie brało się tego pod uwagę. Ściskam Cię bardzo mocno i dziękuję za odwiedziny na moim blogu :)
Wiedziałam ,wiedziałam ,że dlatego nie piszesz.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci serdecznie.
Dziękuję, muszę się mobilizować do normalności.
UsuńWspółczuję,znam ten ból straty bliskiej osoby.Mówią ,ze czas leczy rany,ale ta strata tkwi cały czas w sercu.Jednak to jest właśnie życie...
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyrazy współczucia.
Usuńmilczenie nigdy nie jest dobrym znakiem....milczałaś....współczuję...
OdpowiedzUsuńDziękuję, muszę się pozbierać.
UsuńDziękuję, że mimo trudnego czasu zajrzałaś do mnie.
OdpowiedzUsuńAkurat się tak złożyło, że mogłem w ten dzień tyle rzeczy zrobić dla siebie.
Pozdrawiam!
Czytam Twoje zapiski z przyjemnością.
UsuńWspółczuję, bo wiem, co znaczy stracić kogoś bliskiego. Ale smutku nie popieram, niech T. pozostanie w pamięci tylko w tym, co było dobre.
OdpowiedzUsuńSłowa pociechy koją.Dziękuję.
UsuńWspołczuję... chciałabym Ci jakoś pomóc... ale jak?
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny :*
Dziękuję za serce.Wiem, że muszę pomóc sobie sama.
UsuńWspółczuję... Moja siostra cioteczna przez 1,5 roku walczyła o życie i myślę sobie, że jej było ciężko ale lepiej tak, niż jak człowiek nagle wyjdzie z domu do pracy i okazuje się, że już nie powróci... Był czas aby się oswoić z sytuacją, aby się w jakiś tam sposób przygotować chociaż nie brało się tego pod uwagę. Ściskam Cię bardzo mocno i dziękuję za odwiedziny na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńTo prawda,że był czas oswoić się ze śmiercią, ale jest to tak bolesne dla całej rodziny!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń