czwartek, 27 lutego 2020

A co się działo do dziś?


Kalendarz pełen notatek, a pamiętnik milczy.
Co działo się po bebe shawer?

Po tygodniu u córki zorganizowały jej przyjaciółki pokaz thermomixa.

To samogotujące urządzenie koniecznie chciałam zobaczyć. Byłam bardzo ciekawa, czy to gotowanie, czy czary? Zaproszona stawiłam się z KM.
Nie widziałam zbyt dużo, dziewczyny zaglądały ciekawie do gara, w niemałej kuchni było ciasno i gwarno, a cudowne urządzenie  hałasowało.
Postanowiłam spotkać się z córką następnego dnia. Zostaliśmy zaproszeni na obiad z kawą, a wszystko wyczarowane w termomiksie.
Smaczne, zdrowe, a ciasto drożdżowe udane jak nigdy. A na drogę zostaliśmy obdarowani drożdżowymi bułeczkami. Pychotka...Jak mówiły moje małe wnuki.
Widziałam, że KM boi się, że ja też zachoruję na takie urządzenie,  ale NIE. Moja kuchnia musi się różnić od kuchni córki! Bo gdzie podziałaby się tradycja? Tradycyjne smaki domu rodzinnego?
Po wielu latach odwiedziła mnie Moja chrześniaczka.  Spotkałyśmy się przypadkiem w sklepie i wymieniłyśmy telefony.
Ostatni raz widziałyśmy się na jej ślubie. Pewnie dziesięć lat temu!
Przyszła z córeczką, siedmioletnią. Wyglądały zdrowo, kwitnąco. Mała kipiała radością. Śpiewała, recytowała, rysowała. Byłam szczęśliwa, że je widzę.
Czy moja Krolina była i jest szczęśliwa? Życie jej nie rozpieszczało, a obecnie jest po rozwodzie!


W ferie wyjechaliśmy w pięcioro do Kołobrzegu. Mieszkaliśmy w pięknym miejscu. Nasz hotel Bałtyk, jest nad morzem i naprzeciwko mola. Taki też widok miałam z okna.
Nie mam własnych zdjęć, gdzieś zgubił się w starym aparacie.
Wykupiliśmy pakiet z zabiegami, czułam się jak w sanatorium. Cały dzień zajęty! Trzy posiłki i dwa zabiegi dziennie. Ledwo był czas na spacery i baseny!
Nigdy nie byłam w sanatorium,  ale zaobserwowałam, że nie ma tam człowiek lekko!

No i nadszedł koniec karnawału! Zapomniałam o chorobie! Skończyłam jeść antybiotyk w czwartek, a już w sobotę byłam na tańcach.
Bawiliśmy się wesoło, tańczyliśmy i śmialiśmy się dużo! No i toastom nie było końca! Tego dnia 22.02.2020 roku, prawie o 2 godzinie urodziła się Melania! Wnuczka przyjaciół, córka mojej kochanej pupilki. Jestem pewna, że 2. któte jej towarzyszyły przy narodzinach, przyniosą jej szczęście!


Po wizycie przyjaciół. Nowa dekoracja stołu!

czwartek, 13 lutego 2020

Uczę się być znowu na bloggerze.

Oto sprawca moich kłopotów.
Nowy aparat,  nowe problemy.
Już myślałam, że będę musiała założyć nowy blog. Udało się.
Kolejny problem miałam z sokowirówką, ale już się uporałam. To urządzenie mechaniczne, więc prostsze.
Zainwestowaliśmy w zdrowie no i trochę czasu zajmuje nam to dbanie o nie.
Podsumowując. Zadaję kłam przysłowiu, że od przybytku  głowa  nie  boli!
A właśnie boli!