piątek, 14 czerwca 2019

Z wizytą w Aroniówce.





Wiosną wybraliśmy się do Aroniówki w Borach Tucholskich. Cieszyliśmy się na tę wizytę, dużo słyszeliśmy o terapeutycznych właściwościach tych miłych zwierząt.
Alpaka to trawożerny ssak południowoamerykański. Zwierzę udomowione, łagodne, hodowane dla wełny i mięsa (o zgrozo!), Zaliczane są do rodziny wielbłądowatych. Alpaka jest podobna, choć mniejsza, do lamy i do naszej poczciwej owcy.
Po przyjeździe do Aroniówki zaproponowano nam spacer z alpakami na uwięzi. Zwierzęta grzeczne, spokojne, przyzwyczajone do spacerów z ludźmi były łagodne i posłuszne. Pani Arleta, właścicielka  tej posesji spacerowała z nami opowiadając anegdoty o swoich pupilach. Ten blondyn o dużych czarnych oczach karmiony był przez miłośniczkę alpag własnoręcznie od urodzenia. Stało się nieszczęście i matka czarnookiego zmarła po porodzie. Kobieta co dwie godziny karmiła małego butelką. Dzień i noc przez kilka miesięcy.
Ta opowieść wzruszyła mnie bardzo.
Pytaliśmy właścicielkę Aroniówki o to skąd jej pasja do tych miłych zwierząt? Pani opowiadała o tym, że mieszka tu od trzech lat. Kochała konie i o nich myślała kupując kawał lasu, pola z domem w Borach Tucholskich, ale okazało się, że to za mały teren i wtedy pomyślała o alpakach. Ciekawi byliśmy też skąd nazwa tej agroturystyki? Okazało się, że rosną tu wzdłuż płotu wielkie krzewy aronii. Każdy kto ma chęć może tu przyjechać i narwać sobie pełne wiadro aronii i za darmo zabrać ze sobą, by zimą wspominać piękne alpaki, obfite w owoce krzewy aronii i przemiłą panią Atletę.

Odjeżdżając wnuczka karmiła alpaki marchewką. Na zdjęciu jest z czarnookim.