wtorek, 28 listopada 2017

Jestem!!!

Co robię? Dużo pracujemy, myślimy o zamknięciu firmy. Szykujemy się na zasłużony odpoczynek.
Nasz szef biura rachunkowego mówi, że założyć firmę dość łatwo, ale ją zamknąć to duży kłopot. A to wszystko przed nami.
Załatwiamy też modernizację mieszkania w którym mamy zamieszkać.

A tak w ogóle tęsknię za widokiem i szumem morza, stąd to zdjęcie.


poniedziałek, 6 listopada 2017

Trochę o zdrowiu.

Mój, właściwie nasz, listopad w tym roku zapisuje się "medycznie".
Tydzień temu badania laboratoryjne w Wielkim Mieście w szpitalu chorób wątroby. Dziś coroczna wizyta u specjalisty od wirusowego zapalenia wątroby. Wyniki prawie bardzo dobre. Wirusa C nie ma, a wątroba może mi jeszcze służyć 140 lat. To słowa pani lekarz. Taki żarcik.

Piszę o tych badaniach ku przestrodze. Około 8 lat temu przypadkowo wykryto u mnie wirusa C. Okazało się, że czeka mnie długie i ciężkie leczenie. Pół roku czekałam w kolejce na biobsję wątroby i decyzję zgody na leczenie. Leki są bardzo drogie i wymagają wielkiej dyscypliny pacjenta. Leczono mnie przez rok! Po roku miałam to szczęście, że się pozbyłam wirusa C.
Jestem już 5 lat po wyleczeniu. Co roku jeżdżę do kontroli. Jestem szczęśliwa, że jestem zdrowa, nawet nie chcę pamiętać jak było ciężko!

Ale namawiam, by samemu zbadać się czy nie jest się zakażonym wirusem C. Badanie krwi na HCV (Wirusowe Zapalenie Wątroby typu C) kosztuje około 30 zł. W grupie ryzyka są osoby, które przeszły operacje, dostawały krew, miały drobne zabiegi. Wirus przenosi się z krwią. Lekarze twierdzą, że można się też zarazić u fryzjera, kosmetyczki, w gabinecie tatuażu. Wszędzie, gdzie pojawi się krew, a im szybciej się dowiemy, że jesteśmy zakażeni wirusem C, tym łatwiej będzie nas wyleczyć!

Dziś w poczekalni czekał ze mną młody człowiek, miły, przystojny, opowiadał, że choruje od  6. roku życia.  Był ze śliczną narzeczoną. Jest wyleczony, przyjeżdża tak jak ja co roku do kontroli. Cieszy się życiem i jest szczęśliwy.

A to ogród listopadowy! Ileż tu barw! Pięknie!