poniedziałek, 31 grudnia 2018

Szczęścia w 2019 roku!!!

Przyjaciele, wirtualni znajomi!
Szczęścia, zdrowia i miłości w nowym, 2019 roku! Spełnienia marzeń i wielu cudownych niespodzianek!

Nowy Rok witamy nad morzem, dziś udane spacery, a teraz szykować się będę na taneczną kolację!
Cudownego sylwestrowego wieczoru !

wtorek, 25 grudnia 2018

Wesołych Świąt!

Wszystkim wirtualnym przyjaciołom życzę dużo radości, zdrowia, miłości w te święta. Niech czas Bożego Narodzenia będzie dla Was okresem pełnym magii! WESOŁYCH ŚWIĄT!

środa, 19 grudnia 2018

Przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia w toku!!!

Blachy pełne kolorowych pierników!
Strojone z wnuczką. Pieczone przeze mnie z mąki orkiszowej.
Uszka i pierogi pomrożone!
Inne potrawy przemyślane, zakupy zrobione!!!
Duchowo też jestem przygotowana!!!
Czekam z radością na wspólny wigilijny wieczór!

poniedziałek, 19 listopada 2018

Już dobrze...

Aż nie chce mi się wierzyć, że od lipca urządzałam się tu! Ale już dobrze...
Jest ze mną dzbanuszek, którego historię opowiadałam pewnie rok temu. To ten, niebieski w białe kropki.
Jest moja ukochana szklana szafka, zawsze była ze mną! To jest pierwsza zapłata mojej mamy za pracę w szkole, a ja w tejże szkole, na strychu, urodziłam się!
Są ze mną moje drobiazgi, książki i ulubiony bufet Art-Deco.
Nad stołem tak jak dawniej wisi mój ulubiony obraz z kwiatami jabłoni, oświetla go lampa z koralikami.
Mam też tu mini biurko, a nad nim zegar! Oby odmierzał same same dobre godziny.
Jestem szczęśliwa!

środa, 10 października 2018

Jutro przeprowadzka...

To fragment kuchni. Teraz ją zagospodarowuję. Wtedy już na pewno będzie moja.
A to widok z kuchni na mały korytarz. Szafy też do oswojenia!
Łazienka wg projektu, który wcześniej publikowałam.
I wygodny, duży prysznic .

W sypialni i dużym pokoju jest składowisko kartonów i worków!!! Kiedy ja to oswoję?
(Piszę, o oswojeniu, bo muszę sensownie poukładać, zmieścić!!!, a jeszcze do tego przyzwyczaić się!)
Najbardziej martwię się o książki!!!
Zabrałam wszystkie co są ulubione i do życia niezbędne!!!

czwartek, 4 października 2018

Zaciekawiła mnie ta książka!

Przypadkiem trafiłam na książkę brytyjskiego pisarza Bruce'a Chatwina "Utz". Mimo rozgardiaszu w moim życiu, a właściwie domu, udało mi się przeczytać tę niedługą powieść!
Bohaterem tej historii jest Kaspar Joachim Utz mieszkający w Pradze za czasów Hitlera, później Stalina i Breżniewa,  który konsekwentnie kolekcjonuje porcelanę.
Opowieść Chatwina to historia życia czeskiego Żyda, saskiego arystokraty - barona, miłośnika miśnieńskiej porcelany. Dzięki kolekcji i swojej pasji przeżył wszystkie katastrofy XX wieku!
Co go ocala? Konsekwentne powiększanie zbiorów! A dlaczego? Ponieważ kultura nie poddaje się żadnym totalitaryzmom!!!
Bardzo to oryginalna opowieść, nie pozbawiona czeskiego dowcipu podanego czytelnikowi w eleganckim, angielskim stylu!

Czytałam wydanie z 1993 roku. Muszę też wspomnieć, że "Utz" Bruce'a Chatwina doczekał się w 1992 ekranizacji.




środa, 19 września 2018

A co z remontem?

Wtorek.
Dziś właśnie trwają ostatnie prace remontowe. Osadzanie drzwi i usuwanie drobnych usterek.
Łazienka i kuchnia już sprzątnięte, sypialnia też. Został jeszcze duży pokój do ogarnięcia. Do dziś leżały tam drzwi.
Środa.
Myślałam, że to koniec mitręgi, ale jeszcze trzeba wyrównać miejsca między listwami, a ścianą. Ufff, może to prawie koniec?
Remontem kieruje KM. Moje obowiązki to praca za ladą. Musiałam zatrudnić się w zastępstwie za córkę. Córka po poważnej operacji jest na miesięcznym zwolnieniu lekarskim. Bardzo cieszę się, że z jej zdrowiem jest coraz lepiej! Dzięki Bogu!
Jutro wstawimy łóżko do nowej sypialni.
Czy to znaczy, że muszę pożegnać się ze spaniem na działce?
Pewnie tak! Zyskam około półtorej godziny dziennie!
Czy będę miała trochę czasu dla siebie? Może się uda!!!

wtorek, 11 września 2018

A co u kota?

Nasz kot to ma klawe życie! Najczęściej śpi!
Chwilami czyha pod meblami
i obserwuje nas bacznie.
Każdy ruch w domu budzi jego zainteresowanie.
Często na wszystko co się dzieje w kuchni spogląda z góry.
Jak chce to staje się taki malutki i nie życzy sobie, by ktokolwiek go zaczepiał.
Próbuje też zakamuflować się jak kameleon i wybrać odpowiednie miejsce!
Bywają chwile, że chciałoby się być kotem!!!

wtorek, 7 sierpnia 2018

W bezdomności!!!

Pół żartem, pół serio, chwilami czuję się bezdomna! Jednak w moim przypadku bezdomność ma znaczenie dodatnie. Ma wiele uroku!!!
Mam wygodnie urządzone mieszkanie sto kilometrów stąd. Śpię na działce, a cały dzień przebywam z kotem i gotuję wszystkim obiady. To mieszkanie córki, kot też córki, mąż czyli zięć też córki i jej też jest córka, a moja wnuczka. Mój jest jedynie KM (kolega małżonek). Czuję się wolna, bo nie mam nic!!!
W ciągu dnia zaglądam i zarządzam remontowanym mieszkaniem!!! Mam więc tu trzy domy do obskoczenia, a czwarty daleko!
W weekend patrzę jak rośnie dzikie wino, oglądam chmury, zachód słońca nad jeziorem. A nawet zaćmienie księżyca!
Dobrze mi z tym! Tak pewnie będzie do końca września!
Wieczorami szukam zachodu słońca nad jeziorem, patrzę w niebo na księżyc, ale drugiego zaćmienia już nie zobaczę!





czwartek, 19 lipca 2018

Co tu dużo mówić, remont i już.

By odpocząć obserwuję ogród za oknem.
A to nie nowoczesna mozaika! To ściana mojej łazienki. Hydraulik jej nie lubi, bo ciągle odwleka robotę!
A ma taki piękny projekt do realizacji!
Kot też leniuchuje!
Przydałaby się groźny pies do tropienia i pilnowania hydraulika!
A ja cieszę się tym co wokół. To lilie w ogrodzie sąsiada, cudne!!!

czwartek, 5 lipca 2018

Pierwszy tydzień na emeryturze!

Pilnuję kota i remontu naszego mieszkania. Mieszkamy u córki. Gotuję dla wszystkich obiady. Piorę i prasuję. Ot, rację miały przyjaciółki mówiąc, że zaczyna się okres, kiedy nie będę miała na nic czasu!!!
Ale niech no przeprowadzę się do swojego mieszkania!!! Wiadomo! Wolność Tomku w swoim domku!!!



poniedziałek, 25 czerwca 2018

Likwidacja, piwonie i stres goni stres.

Od maja zajmujemy się likwidacją firmy. Już prawie wszystko ogarnięte! Jeszcze tylko kilka papierów, dokumentów, poświadczeń i zaświadczeń trzeba złożyć w kilku urzędach i...po 35 latach istnienia firmy będziemy wolni!!!
A co w tak zwanym międzyczasie?
  Weekend z Bożym Ciałem spędziłam poza domem. Byliśmy cztery dni sami w mieszkaniu córki. Opiekowaliśmy się kotem. Były to dla nas miłe chwile wypoczynku.
Ale, żeby nie było za słodko! Stało się! Późnym wieczorem wróciliśmy do domu, otwieramy drzwi, a tu... wszędzie maszerują mrówki! W kuchni po blacie, w korytarzu, w dużym pokoju, na balkonie!!! Gonione uciekały pod zmywarkę, lodówkę, kanapę, pod listwy!!! Myślałam, że oszaleję. Tej nocy nie spałam. Obmyślałam strategię walki z tymi podobno pożytecznymi stworzeniami. Może i pożyteczne, ale nie w moim mieszkaniu!
Okazało się, że piękne piwonie były ich domem! Wyrzuciłam je i skrzynkę z bratkami z balkonu na śmietnik!
Kupiłam proszek na mrówki, posypałam na balkonie i zaobserwowałam, że wynosiły się! Tę wojnę wygrałam!

We wtorek, 5 czerwca poszliśmy na koncert Maleńczuka. Lubię, (może raczej, lubiłam?) jego piosenki. Już byłam na jego koncercie w Sopocie i podobał mi się bardzo. No więc zdecydowaliśmy się znowu go posłuchać, tym bardziej, że koncert miał być poświęcony piosenkom Młynarskiego, którego bardzo kochamy!!!
I znowu stres, zamiast rozrywki! Śpiewał przede wszystkim swoje nowe rzeczy o politycznych treściach!
Przeplatał własną konferansjerką pełną przekleństw! Wykonał tylko kilka piosenek Wojciecha Młynarskiego. A miał u boku świetnych, cudownych muzyków, mogłoby więc być miło.

Ale nic to! Zaczęłam przygotowania do Mundialu! Nawet kupiłam dwa szaliki kibica, KM nie chciał, a ja i tak postanowiłam "godnie" kibicować i cieszyć się tym widowiskiem!
No i jakie mam radości? Dwa przegrane mecze i trzeci przede mną, a jestem odpowiedzialna na mecz Polska: Japonia zorganizować u mnie strefę kibica!

Dzień po klęsce z Senegalem rozpoczęliśmy pakowanie firmy! Skończymy w najbliższą środę. To też stresujące, trzeba decydować co wyrzucić, co spakować, co przekazać w "mądre" ręce!

Dobrze, że chociaż wnuki spisały się w szkołach na medal! Mam od września dwoje maturzystów i jedną szóstoklasistkę!

Jutro pierwszy dzień wolny od codziennej pracy. Proszę, trzymajcie kciuki, abym nie zdziwaczała! Tyle wolności naraz!

czwartek, 31 maja 2018

sobota, 26 maja 2018

Czas pędzi...


Jesteśmy w wirze załatwiania likwidacji miejsca pracy. Nie chcę zapeszyć, ale wszystko na razie układa się zgodnie z naszymi planami

Weekend poświęciłam wybieraniu sprzętu do łazienki i kuchni.
Dostałam takiego oczopląsu, że zasnąć nie mogłam!!! Jest wszystko i w wielu miejscach, byłam dzielna, zadecydowałam, spisałam sklepy i symbole, a przede wszystkim ceny potrzebnych sprzętów.
Najwięcej problemu sprawiał mi wybór kabiny prysznicowej. Wybrałam tę. Drzwi jej łamią się do środka, myślę, że w małej łazience się sprawdzi.
Czy ktoś korzysta z takiej kabiny? Poproszę o opinię.

Zmęczona decyzjami spędziłam z KM i dziećmi dzień na działce.
Posadziłam w wiszących donicach pelargonie. A córka krzew, który przypomina trawę! Uczę się działki!!!
Takie cztery donice zawisły pod wiatą.
To kwitnące różowo z tarasu wygląda tak.
A to nasz nowy krzew w całej okazałości.
 Poniższe i pierwsze zdjęcie pochodzą z obcych działek. Piękne.