niedziela, 11 października 2015

Chętnie siadam do pisania, to dla mnie wielka przyjemność. Bywa, że nie mam miłych wiadomości, ale takie jest życie, raz na wozie, raz pod wozem!
            Minęło sześć tygodni pobytu szwagierki w szpitalu, jest po radioterapii trwającej tak długo! Schudła, ciągle czuje ból, nie ma apetytu, boję się, że towarzyszy jej chorobie depresja. Dziś, to siódmy weekend jaki jej ofiarujemy, Wczoraj było bardzo źle, dziś jest dużo lepiej. Wymaga troskliwej opieki, staramy się. Sądzę, że w domu otoczona najbliższymi, powinna szybko wrócić do zdrowia. Zabiegamy o to, by mogła nią opiekować się córka. Myślę, że wszystko się ułoży.

            Szperam w pamięci, szukam czegoś radosnego! Nie ma!!! O, zapomniałam o pięknej złotej jesieni za oknem! Cudnie!

6 komentarzy:

  1. Witaj. Jeśli można na kogoś liczyć, to bardzo ważne. Bycie samotnym, a tym bardziej w chorobie, można nazwać klęską. Dobrze, że ma was. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zawsze niestety można się zjawić z czymś pozytywnym. Ale Wasze wsparcie, pomoc i obecność dla Szwagierki znaczą na pewno wiele. pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  3. Ważne, że ta walka wciąż trwa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj ,cieszę się ,ze do mnie napisałaś ,a jednocześnie napawa mnie dumą świadomosc ,że Cię "odgadłam".Poznałam Cię po stylu ,a nawet po załączonych zdjęciach.
    Wiele ludzi się tutaj przeniosło ,ale nie wszyscy ,z którymi miałam kontakt na interii.Ale powoli ,myślę ,że więcej się odważy.Natomiast tutaj poznałam wirtualnie kilkoro naprawdę fajnych ludzi.I blogspot jest inny ,powiedziałabym ,bardziej wyrafinowany ,no i trudny.Ja bardzo się namęczyłam ,nim mój przybrał jaką taką formę.Może kiedyś ,jak już zupełnie nię będę miała co z czasem zrobić ,co mi raczej nie grozi ,spróbuję go upiększyć.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo zdrowia dla Twojej szwagierki

    Witaj na blogerze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Obecnie mamy już jesień, więc nostalgia oraz inne złe rzeczy wręcz pchają się, żeby je wpuścić do ciepłego domu. Trzeba je szybko przepędzić, bo inaczej zalęgną się tam na stałe, a tego nikt nie chciałby przecież, prawda. Pożyczam zatem dla Was dużo zdrowia i siły w walce z tym "czymś", tzn. ustrojstwem niepożądanym przez nikogo. Będzie dobrze, inaczej być nie może!:)

    OdpowiedzUsuń