piątek, 2 października 2015

Jak oswoić codzienność?

Poranne wstawanie; o siódmej pobudka, trochę gimnastyki, zabiegi higieniczno- kosmetyczne i...celebracja śniadania,a wszystko między słowami i muzyką Trójki. Potem półgodzinna podróż do pracy i słuchanie w drodze książki z płyty. W tej chwili to "Okrutny krąg" Wilbura Smitha, a czyta mój ulubiony aktor, Marian Opania. Słuchanie tej powieścinie zawsze jest przyjemnością, bo chwilami to obrzydliwe opisy wynaturzonych zachowań, ale trzyma w napięciu. Co mnie pokusiło to wypożyczyć! ? Ciekawość!!!
No i do pracy! Lekkiej, łatwej i przyjemnej! Szefem jest mój mąż, chwilami to kłopotliwe, ale rzadko.
Rozmowy z klientami często budujące, ale bywa różnie. Słucham, doradzam, chwalę decyzje. Nierzadko dziwię się wyborom i w duchu uśmiecham, ale podobno nie dyskutuje się o gustach. "Nie to jest ładne co jest ładne, ale to co się komu podoba", stwierdzono w jednej z kabaretowych piosenek i tego się trzymam!
Powrót do domu to trzydzieści minut samochodem. Podziwiam widoki, które pomimo siedemnastu lat codziennych podróży ciągle są atrakcyjne.Wypatruję ptaków, zwierząt, podziwiam ogrody przydomowe, śledzę uprawy pół i łąk. Sycę się  zielenią lasów. Widoki nie powszednieją, zmieniają je pory roku. W czasie powrotu słucham dalszej części powieści.
W domu jestem przed osiemnastą. Tu dopada mnie codzienność! Gotuję, piorę, prasuję, sprzątam. Jemy późny obiad, niestety często z deserem i...bywa różnie.
W pogodne dni spotykamy się ze znajomymi i przyjaciółmi w ogródkach przy pubach, kawiarniach czy restauracjach.Czasem coś jemy, mąż pije piwo, ja jem lody. W dni zimne i słotne cieszymy się domem. Oglądamy telewizję, czytamy, zaglądamy do Internetu. Lubię dni niepogody, bo wtedy spokojnie mogę nie wychodzić z domu, jestem usprawiedliwiona i bywa, że uda mi się zakraść na mój blog pisany z ukrycia.


3 komentarze:

  1. Ja w drodze do i z pracy zawsze słucham muzyki. Książki ciągle wolę w tradycyjnej formie, taka jestem trochę staromodna.
    I bardzo dziękuję za nowy adres :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witamy.
    Czasem takie ukrycie jest potrzebne. Coś tylko dla siebie. Ja przynajmniej tak to widzę.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nie lubię nie wiedzieć do kogo piszę.Wydawało mi się ,ze to "kobieta dojrzała " z interii ,ale ostatnia notka jest jakby tego zaprzeczeniem.Więc póki co ,wstrzymam się z komentarzami.

    OdpowiedzUsuń