piątek, 11 grudnia 2015

Co pamiętam z powojnia?
Podobno szybko nauczyłam się czytać. Pewnie dlatego, że nie było żadnych rozrywek dla dzieci! Mama czytała na dobranoc książki, które jeszcze po dziadku były w domowej biblioteczce, tato późnym wieczorem po powrocie z pracy na poczcie czytał gazetę, to i ja maluch pytałam o literki, próbowałam czytać. Na niby czytałam wielkie gazety. Czytałam: „Będzie wojna…będzie wojna”. Był to na pewno efekt wieczornych rozmów rodziców między sobą, z sąsiadami, z rodziną, która bardzo często nas odwiedzała.
Mieszkaliśmy na parterze w sporym mieszkaniu w przedwojennej piętrowej kamienicy o kilku osobnych wejściach.
Często bawiłam się pod oknami kuchni. Przy oknie rósł okazały bez, a przed oknem rozciągał się bezkres gruzów, domów zrównanych z ziemią. Gdzie niegdzie wystawały fragmenty schodów, które kiedyś prowadziły dokąś. Wyobrażałam sobie, że na przestronne korytarze i dalej do mieszkań w których wygodnie się mieszkało. Dziś myślę, że to dziwne, że nie wyobrażałam sobie ludzi, którzy tam mogli mieszkać.
Bawiłam się na tych prawie schodach w dom. W gruzach wyszukiwałam cząstki kolorowych kafli i fragmenty porcelanowej zastawy. Cieszyły mnie kolorowe wzorki na skorupkach naczyń, wyobrażałam sobie piękne filiżanki, talerzyki w których podawano smakołyki: ciasteczka, kakao.
I taki był mój niby dom dla lalek.
         Dzięki troskliwej opiece rodziców i całej rodziny (cioć i wujków) nie czułam tragicznych skutków wojny. Karmiono mnie żywnością z paczek z Unry i najzdrowszym jedzeniem od rodziny ze wsi.
Tak to literatura o wojnie rządzi moimi myślami!

Zdjęcie znalazłam w Internecie.Dziękuję.





4 komentarze:

  1. Witaj, jakie dziwne są zrządzenia losu ! Moje życie potoczyło się zupełnie inaczej, o wiele trudniej. Opisywałam to 2 lata na blogu kresowianka32 , a 2 miesiące temu wydałam w formie książkowej i bardzo się czytelnikom spodobała, choć nie jest ze wszech miar optymistyczna. A zdecydowałam się na wydrukowanie dlatego, że na interii mieli i zlikwidowali ten portal. Pozdrawiam . Gabi

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przyjemnie mi się to przeczytało, aż dało się wyczuć ten "klimat", prawie jak kadry z filmu.
    A książki to fantastyczna sprawa. Szkoda, że obecnie są tak bardzo niedoceniane.

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdeczne życzenia ,pogodnych świąt ,miłej atmosfery ,radości i pogody ducha nie tylko w te magiczne dni ,ale przez kolejne i kolejne .
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest taki zmierzch
    wśród grudniowych, szarych dni,
    kiedy w noc gwiazdka lśni.
    Wigilii czas każe nam u stołu stać,
    łamać opłatek, razem trwać.
    A kiedy już ta pierwsza z gwiazd
    zaświeci nam spoza chmur,
    dzieje się cud co w każdym z nas
    umie zburzyć jego własny mur.

    OdpowiedzUsuń