poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Żurawie.

Od połowy lutego w drodze do pracy obserwowałam żurawie. Przez kilka dni daremnie wypatrywałam tych ptaków. Wiedziałam, że będą żerować na polu po zżętej jesienią kukurydzy.
            Ku mojej uciesze zaczęły się tam pojawiać. Codziennie pokazywałam je KM. Miejsce, gdzie żerowały było dość niedostępne, pole wśród lasu, choć przy szosie. Z żadnej strony dojazdu, ni ścieżki, martwiłam się, jak tam zaparkować, choć jak jechaliśmy szosą to ptaki widać było wyraźnie i zdawało się, że są bliziutko.
            Postanowiliśmy pewnego marcowego ranka sfotografować je. Wjechaliśmy w las. Ptaki krążyły nad polem. Wysiadłam z auta. Słyszałam ich klangor, śpiew! Były po drugiej stronie drogi i pewnie ostrzegały się. Żaden ptak nie osiadł na polu przy który stałam, ale słyszałam ich donośne tokowanie, to było piękne, przypominało dźwięki trąbki!
            Zbliżała się połowa marca, a moje żurawie nie miały jeszcze zdjęcia!!! Postanowiliśmy ponowić próbę. Tym razem nie wysiadłam z auta, otworzyłam okno i fotografowałam. Widać na kolejnych zdjęciach, że wjazd auta poruszył ich spokój, ale nie odleciały. Pozowały mi parami, grzecznie jak dzieci na szkolnej wycieczce.  
To były ostatnie dni, kiedy je widziałam.









11 komentarzy:

  1. piękne ptaki.....w mojej okolicy też się pojawiają choć nigdy ich nie widziałam w takiej ilości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  2. no kochana dom mi przypomniałaś:) cudo! też mam takie pola zaraz przy drodze, z której je znakomicie widać i powiem Ci, że chociaż to kilka km od domu, to słychać je wyraźnie i głośno:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne te żurawie i w takiej ilości na żywo? super :). Do moich rodziców na działkę czasem przylatują bażanty, chyba po spokój i być może po jedzenie, które mój tata wyrzuca dla nich na kompost :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa...
    Chętnie Cię poczytam i popatrzę na świat Twoim okiem.

    Wspaniałe... Nigdy nie widziałam żurawi.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na razie widziałem jedynie bociany na żywo. A ostatnio z ciekawych obserwacji widziałem sarnę w Łazienkach, mieszka tam podobno już z siedem lat, ale nigdy wcześniej się nie natknąłem na nią.

    Pogoda coraz lepsza chyba się robi. Dziś było naprawdę ciepło już.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak pięknie... Zazdroszczę takich widoków.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Lecą żurawie..."
    Dzięki za pamięć. .Do Krakowa w sierpniu nie radziłabym przyjezdżac.To będzie horror.Nie lepiej zasiąsć przed telewizorem? A na pewno bezpieczniej!!

    OdpowiedzUsuń
  8. no proszę jak to potrafią żyć w symbiozie piękne ptaki

    OdpowiedzUsuń
  9. Niezłe zbiegowisko :) Tak się zaczęłam zastanawiać... Chyba nigdy nie widziałam na żywo żurawi.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo :) Nigdy nie widziałam takie ilości żurawi naraz. Natura jest niesamowita.

    OdpowiedzUsuń