wtorek, 27 lutego 2018

Jak pamiętnik, to pamiętnik!


Sobota, dziesiątego lutego.
To ostatnia sobota karnawału. Uświadomiłam sobie ten fakt po powrocie z pracy, około godziny czternastej! Oboje z KM wzięliśmy się do pracy. Kolega Małżonek zaprosił gości i pobiegł po zakupy. Ja szybko skleciłam z tego smaczną kolację.
Początkowo byłam przeciwna takiemu spontanicznemu zrywowi, ale KM mnie ugłaskał dobrym słowem i...udało się. Już o 18 godzinie pojawili się goście, a ja miałam starannie nakryty stół i przygotowany zestaw dań. Było nas siedmioro, trochę rodziny i para przyjaciół, miło  się rozmawiało i nie wiadomo kiedy minęła północ.

Poniedziałek, dwunastego lutego.
To ostatnia noc, gdy mieszkała z nami moja siostra. Oddała swoje mieszkanie na czas remontu dzieciom. Nacieszyłyśmy się sobą do bólu! Wspomnieniom z dzieciństwa nie było końca!

Wtorek, trzynastego lutego.
Ostatki!!! W pracy odwiedziny gości. Bratowa przywiozła stertę pysznych pączków! Sama piekła wg receptury Makłowicza! Tak smacznych nie jadłam chyba nigdy! Dzieliliśmy się nimi sprawiedliwie, tzn.ja dwa, a  KM resztę.
Wizytom tego dnia nie było końca. Odwiedziła mnie też dalsza kuzynka ze swym przyjacielem, by oznajmić nam swą decyzję o ślubie. Znają się ponad dziesięć lat, a teraz postanowili zalegalizować swój związek. Oboje mają powyżej sześćdziesięciu lat. Oby byli szczęśliwi!

Środa, czternastego lutego.
Popielec i Walentynki. W pracy spokojnie. To dobrze i źle, ale tak często bywa!
W gronie moich przyjaciół krążył taki dowcip.
Kolega pyta kolegę:
-Co obchodzimy 14 lutego?
-To zależy- odpowiada zapytany- czy masz żonę czy dziewczynę?
Jeśli żonę to Popielec, a jak dziewczynę to Walentynki.
Zgodnie z tą zasadą uczestniczyliśmy w Mszy Świętej popielcowej.
Czwartek, piętnastego lutego.
Smutny to dla nas dzień! Druga rocznica śmierci siostry mojego męża. Kobiety wyjątkowo eleganckiej i z wielkim apetytem na życie! Wspominaliśmy ją czule i z serdecznością.

Poniedziałek, dziewiętnastego lutego.
Zmieniliśmy miejsce jadania obiadów. Dotychczas chodziliśmy do restauracji, a teraz do jadłodajni. Jest też smacznie, choć nie tak elegancko, ale za to szybko.
W domu mogę jeść obiad dopiero około 19 godziny. To za późno! A na zmianę miejsca miało wpływ przede wszystkim towarzystwo,  w restauracji zawsze trafił się jakiś podpity klient, a nie było to miłe.

Sobota, dwudziestego czwartego lutego.
Wieczór spędziliśmy u siostry. Miała w końcu wolne mieszkanie i wyprawiała zaległe imieniny. I jak tu nie tyć? Jak stół bardzo obficie zaopatrzony!!! W poście to pewnie grzech tak się objadać!!!

Niedziela, dwudziestego piątego lutego.
Wybrałam się ze smakołykami od jednej siostry do drugiej. Moja najmłodsza siostra ma kłopoty z chodzeniem i nie mogła uczestniczyć w imieninowej kolacji. Ucieszyła się bardzo. Cierpi na brak towarzystwa, czuje się bardzo samotna.
Wieczór spędziliśmy z przyjaciółmi w pizzerii, pijąc piwo i herbatę owocową. Wszyscy wrócili z nart. Z Zieleńca, ze Szpindlerowego Młyna i barwnym opowieściom nie było końca! KM słuchał z żalem i nutką zazdrości! Jeździł na nartach więcej niż czterdzieści lat, a już drugi rok nie może, boi się o zdrowie! Pooperacyjne kolano i biodro sprawują się wzorowo, a po nartach mogłoby być źle.

A dziś? Praca, dom, spokój, prawie sielanka...


15 komentarzy:

  1. Jakoś nie zauważyłam ani tłustego czwartku, ani ostatków ani środy popielcowej. Tu po prostu nie ma żadnej ostentacji.
    I bardzo mi to odpowiada. Za to obcy ludzie uśmiechają się do siebie i pozdrawiają się grzecznie, nawet się nie znając- to zdumiewające, jak dla mnie, przyzwyczajonej do nadwiślańskiego chamstwa na co dzień. A kierowcy przestrzegają ograniczenia szybkości jazdy po mieście do 50km/godz i ograniczenia do 30 km/godz w określonych strefach..I nie trąbią na siebie, nie popędzają pod światłami, reagują na kierunkowskazy, spokojnie przepuszczają gdy się manewruje.
    Wyobraz sobie, że w ani jednej cukierni nie widziałam pączków. Za to zauważyłam, że drożdżówki są tu wielkości dużego talerza obiadowego, jak dla mnie to na 3 dni jedzenia.W restauracji, nawet dość "niskiej kategorii" masz zawsze wszystko świeże, jest czyściutko i ja biorę zwykle dziecięce porcje, bo takiej "dorosłej" to bym zostawiła na talerzu połowę.W zaprzyjaznionej greckiej restauracji zawsze dla córki i dla mnie dają jedną "normalną porcję " dla nas dwóch. I obie jesteśmy najedzone.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będąc w Niemczech w gościnie też zaobserwowałam porządek i kulturę. Byliśmy przez Niemców dopieszczani! Ale niestety brak znajomości języka dokuczał.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Mnie też to doskwiera. Ale jest naprawdę dobrze, mimo tego.

      Usuń
  2. Prawdziwy pamiętnik.
    Zastanawiam się czy wiele osób jeszcze taki prowadzi.
    Moje uznanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To raczej dziennik niż pamiętnik.

      Usuń
    2. Może i masz rację Frau Be.
      Pani Stokrotce dziękuję za komplement.
      Obie panie serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  3. Miło było poczytać, to nawet fajne, taka relacja dzień po dniu:-)
    W pozornie codziennych sprawach tyle życia. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowo i oklaski! Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Obfity w wydarzenia, spotkania i uroczystości miałaś luty, rodzinny i jedzenia pełen. Ja też ostatnio zacieśniłam więzy z siostrą, czasem dopiero wyrwani ze spokojnej codzienności czujemy taką potrzebę.
    Nasze blogi to też jakby pamiętniki, często poczytuję swoje posty sprzed roku, dwóch, trzech i zadziwiam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, droga Pellegrino! Tylko oby nie zniszczyli naszych zapisków. Niestety tak stało się z moim blogiem w Interii.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Prowadzenie pamiętnika poprzez codzienne zapiski nawet najbłahszych zdarzeń, wymaga samodyscypliny,a nie każdy potrafi się na to zdobyć. Poza tym ważna jest systematyczność, a o tę jeszcze trudniej. trochę szkoda, że nie zafundowaliście najmłodszej siostrze podwózki do solenizantki, bo jest różnica, czy je się imieninowe przysmaki tylko w towarzystwie siostry czy w większym gronie gości, do którego się należy. Piszę o tym, bo podzielam los Twojej siostry(chorej i samotnej).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, masz rację, że nasza najmłodsza siostra powinna być z nami. Tak też najczęściej bywa. Niestety akurat miała zastrzyki przeciwbólowe i silny nerwoból. Nie chciała ryzykować. Staramy się, by każdy z rodzeństwa był u niej przynajmniej raz w tygodniu, a jest nas czworo.
      Ma to szczęście, że porusza się za pomocą balkonika i jest w miarę samodzielna.
      Dziękuję za troskliwość. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Ja niestety czas balkonika mam już za sobą. Przykurcz prawej nogi tak się pogłębił, że nie mogę na nią stawać, dlatego od półtora roku poruszam się na wózku. Tobie i siostrze oraz pozostałym członkom rodziny życzę jak najdłuższego zdrowia, abyście mogli się wspierać. Pozdrawiam.

      Usuń
  6. W tłusty czwartek nie zjadłam ani jednego pączka te dni bardzo szybko mi mijają...

    Zaciekawiło mnie iż ta para od 10 lat razem planuje ślub
    chciałoby się krzyknąć Nareszcie! Podziwiam takie pary, chylę czoła. To ich wybór świadomy.
    ja też biorę ślub i ostatnimi czasy poznawaliśmy wzajemnie swoje dalsze rodziny zapraszając gości, ile to zachodu by pospraszać do kościoła gości... Ale cieszę się bo stanę na Ślubnym kobiercu z Moim Królem,
    wreszcie?
    Ziści się mój sen - marzenie o ślubie w kościele
    Wiesz, że od ciotki usłyszałam (ma 82 lata), że nie wypada zakładać welonu, bo welon jest dla dziewic
    koleżanka zaś śmiała się z mojej białej sukni
    a ja
    choć sukni jeszcze fizycznie nie mam będę miała białą :)
    bo tak chcę, bo całe życie marzyłam, bo czekałam na tego jedynego z którym chcę spędzić życie, wiedziałam, że kiedyś kogoś takiego poznam i będę wiedziała, że to ten

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny ten Twój komentarz. Wzruszający. Gratuluję!!!
      Biała suknia zawsze na ślub jest odpowiednia! Nie słuchaj zazdrosnych koleżanek. Bądź szczęśliwa!!!
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń