poniedziałek, 25 czerwca 2018

Likwidacja, piwonie i stres goni stres.

Od maja zajmujemy się likwidacją firmy. Już prawie wszystko ogarnięte! Jeszcze tylko kilka papierów, dokumentów, poświadczeń i zaświadczeń trzeba złożyć w kilku urzędach i...po 35 latach istnienia firmy będziemy wolni!!!
A co w tak zwanym międzyczasie?
  Weekend z Bożym Ciałem spędziłam poza domem. Byliśmy cztery dni sami w mieszkaniu córki. Opiekowaliśmy się kotem. Były to dla nas miłe chwile wypoczynku.
Ale, żeby nie było za słodko! Stało się! Późnym wieczorem wróciliśmy do domu, otwieramy drzwi, a tu... wszędzie maszerują mrówki! W kuchni po blacie, w korytarzu, w dużym pokoju, na balkonie!!! Gonione uciekały pod zmywarkę, lodówkę, kanapę, pod listwy!!! Myślałam, że oszaleję. Tej nocy nie spałam. Obmyślałam strategię walki z tymi podobno pożytecznymi stworzeniami. Może i pożyteczne, ale nie w moim mieszkaniu!
Okazało się, że piękne piwonie były ich domem! Wyrzuciłam je i skrzynkę z bratkami z balkonu na śmietnik!
Kupiłam proszek na mrówki, posypałam na balkonie i zaobserwowałam, że wynosiły się! Tę wojnę wygrałam!

We wtorek, 5 czerwca poszliśmy na koncert Maleńczuka. Lubię, (może raczej, lubiłam?) jego piosenki. Już byłam na jego koncercie w Sopocie i podobał mi się bardzo. No więc zdecydowaliśmy się znowu go posłuchać, tym bardziej, że koncert miał być poświęcony piosenkom Młynarskiego, którego bardzo kochamy!!!
I znowu stres, zamiast rozrywki! Śpiewał przede wszystkim swoje nowe rzeczy o politycznych treściach!
Przeplatał własną konferansjerką pełną przekleństw! Wykonał tylko kilka piosenek Wojciecha Młynarskiego. A miał u boku świetnych, cudownych muzyków, mogłoby więc być miło.

Ale nic to! Zaczęłam przygotowania do Mundialu! Nawet kupiłam dwa szaliki kibica, KM nie chciał, a ja i tak postanowiłam "godnie" kibicować i cieszyć się tym widowiskiem!
No i jakie mam radości? Dwa przegrane mecze i trzeci przede mną, a jestem odpowiedzialna na mecz Polska: Japonia zorganizować u mnie strefę kibica!

Dzień po klęsce z Senegalem rozpoczęliśmy pakowanie firmy! Skończymy w najbliższą środę. To też stresujące, trzeba decydować co wyrzucić, co spakować, co przekazać w "mądre" ręce!

Dobrze, że chociaż wnuki spisały się w szkołach na medal! Mam od września dwoje maturzystów i jedną szóstoklasistkę!

Jutro pierwszy dzień wolny od codziennej pracy. Proszę, trzymajcie kciuki, abym nie zdziwaczała! Tyle wolności naraz!

11 komentarzy:

  1. Wnuki są zawsze na poziomie. I są wielką radością w życiu Babci i Dziadka.
    Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zdziwaczejesz, później będziesz trzymać kciuki za wnuki, śledzić ich sukcesy itd.
    Mrówki u mojego syna wylazły z choinki w doniczce...
    Trzymam kciuki za pomyślne załatwienie wszystkiego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zdziwaczejesz z nadmiaru "wolności". Będziecie po prostu robić to wszystko na co dotąd nie było czasu.
    Na "pierwszy ogień" mogłaś te mrówki poczęstować ścieżkami soli.Nie wiem czemu, ale one nie lubią soli.A mrówki faraona- boraksu.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś faraonki były utrapieniem i nie było ich czym zniechęcić, teraz wystarczy magiczny proszek.
    Na emeryturze to dopiero nie ma wolnego czasu! Inna organizacja, dłużej się śpi rano, odkłada sprawy na potem, zwalnia tempo. Ale emerytura jest cudna!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zdziwaczejesz. Wolność od pracy to wolność od przekleństwa :)
    A moje dziecko też się spisało - jest świeżo po obronie. Na razie licencjat.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na mrówki... soda z cukrem.
    A Maleńczuk - miałam podobne odczucia :(
    Pozdrawiam ciepło. Miłego wolnego!

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymam kciuki. Gratuluję też wygrana z mrówkami. Wnukom również biję brawo. :) Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dwa lata walczyłam z mrówkami, a tu sposób w szufladzie leżał.Gdyby wróciły to... cynamon , zawracają aż miło patrzeć. Zwyciężyłam je cynamonem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubiłam Maleńczuka kiedyś ale już mi przeszło.
    Nie zdziwaczejesz:) Odetchniesz, a potem zdziwisz się ile masz zajęć:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Tyle wolnego może uderzyć do głowy :) Widzę, że szykuje się ogromna zmiana, ale czasem taki moment przychodzi, że coś zmienić trzeba.

    Co do "trzeciego meczu", no to cóż, wiem już, jak to się skończyło. Miejmy nadzieję, ze Mundial i tak przyniesie nam jeszcze sporo emocji.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale czy będziesz potrafiła tak po prostu nie chodzić do pracy po tylu latach? Chyba czegoś będzie brakować. Ale życzę spokoju na emeryturze :)

    OdpowiedzUsuń