Pół żartem, pół serio, chwilami czuję się bezdomna! Jednak w moim przypadku bezdomność ma znaczenie dodatnie. Ma wiele uroku!!!
Mam wygodnie urządzone mieszkanie sto kilometrów stąd. Śpię na działce, a cały dzień przebywam z kotem i gotuję wszystkim obiady. To mieszkanie córki, kot też córki, mąż czyli zięć też córki i jej też jest córka, a moja wnuczka. Mój jest jedynie KM (kolega małżonek). Czuję się wolna, bo nie mam nic!!!
W ciągu dnia zaglądam i zarządzam remontowanym mieszkaniem!!! Mam więc tu trzy domy do obskoczenia, a czwarty daleko!
W weekend patrzę jak rośnie dzikie wino, oglądam chmury, zachód słońca nad jeziorem. A nawet zaćmienie księżyca!
Dobrze mi z tym! Tak pewnie będzie do końca września!
Wieczorami szukam zachodu słońca nad jeziorem, patrzę w niebo na księżyc, ale drugiego zaćmienia już nie zobaczę!
No widzisz - wcale nie jest zle, jest po prostu inaczej i nawet ciekawie.Jak się ten remont nowego lokum skończy to będzie Ci nawet brakowało trochę tych emocji z tym związanych.
OdpowiedzUsuńA że nawet najdłuższa żmija mija to i opieka nad trzema domami zamieni się w opiekę nad Waszym własnym gniazdkiem i w sezonie działką.
Dużo uśmiechu Ci życzę;)
Dopóki ciepło ( nawet za!) Jest dobrze.
UsuńNastroje w rodzinie miłe, już bałam się, że szybko będziemy mieli siebie dość!!!
Sporo obowiązków, ale może na początku emerytury to dobrze.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Każda sytuacja jest do zaakceptowania, jeśli odpowiednio nastroimy sie na nią i nie będziemy wyszukiwać na siłę minusów, tak myślę...
OdpowiedzUsuńTak nastrojona jestem na plus, ale chwilami...
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Rozumiem Cię bardzo dobrze. Podobnie jak Ty na działce przebywam więcej niż w domu. I jest mi tu bardzo dobrze z dziećmi i wnukami.I z ptakami...
OdpowiedzUsuńWieczory na działce bezcenne!
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Ciekawie to ujęłaś. Hm... Można i tak. Pozdrawiam ciepło i wakacyjnie - remont wkrótce się skończy.
OdpowiedzUsuńhttp://furtka11.blogspot.com/
Dziękuję za słowa pociechy! Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Usuńnajjaśniejsza strona bezdomności. trudno o lepszą.
OdpowiedzUsuńO, tak!!! Chwilami tak jasna jak cholera!
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
byłam bezdomna 7 miesięcy - sprzedaliśmy mieszkanie, wynajmowaliśmy od kretynki którą miałam ochotę zabić a remont domu miał trwać i trwać (remont.... zmiana dachu częściowa zmiana stropu, CO woda gaz podłogi podciągnięcie kanalizacji ITP ITD ) ale w sumie warto było
OdpowiedzUsuńDużo przeżyłaś! Sam remont jest stresujący, a tu jeszcze kretynka na głowie.
UsuńTwój remont był wielki! Podziwiam, że dałaś radę!
Takie wezwania podejmują tylko odważni! Nie tolerujemy bylejakości!
Cieszę się, że nie żałujesz! Też tak chcę.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
dlatego zdurniałam do reszty i od tego czasu uwielbiam remonty
UsuńLato w miarę nastraja do takich sytuacji, gorzej pewnie na jesieni czy zimą by było. Ale jak mus to mus jak to mówią.
OdpowiedzUsuńTeraz już wszystko wiem. :) Radiowe relacje są lepsze chyba, bo stanowią kwintesencję zawodów.
A dziękuję. Staram się odszukać zawsze coś ciekawego do opisania.
Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
Twoje notatki zawsze budzą moją ciekawość.
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Ot, szczęśliwe masz chwile, tak blisko przyrody, z najmilszymi blisko. A ranki i wieczory na działce bezcenne, nie do przecenienia!
OdpowiedzUsuńCieszę się ciepłym wrześniem! Na remont już nie mam cierpliwości. Musi być dobrze! Pozdrawiam serdecznie.
UsuńEch... Chciałabym ja być taka bezdomna jak Ty...
OdpowiedzUsuńZaniedbałam bloga, ale ciągle krążę z miejsca na miejsce!
UsuńTa bezdomność też bywa dokuczliwa! Pozdrawiam serdecznie.
pięknie :)
OdpowiedzUsuńMoże i pięknie, ale dość trudno!!!
UsuńPozdrawiam serdecznie.
I dajesz radę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Daję radę, ale nie wiem jak długo...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Można się zrelaksować od samego czytania i patrzenia - cudo! Tylko gdzie zdjęcie kota?
OdpowiedzUsuńDobrze, że takie odniosłaś wrażenie. Pora relaksu u mnie dopiero nastąpi, a kiedy? Nie wiem! Pozdrawiam serdecznie.
UsuńDobrze Cię rozumiem, mam do ogarnięcia mieszkanie, chattę, dom rodzinny, mieszkanie córci, dom siostry a więc ani tu ani tam.
OdpowiedzUsuńZazdraszczam... Ja zupełnie sama, na obczyżnie, najbliżsi setki, a niektórzy tysiące kilometrów, gdzies w świecie... I tylko ptaszek Pedro budzi świergotem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo interesujące doznanie :)
OdpowiedzUsuń