W zimowe ferie przyjechała do mnie wnuczka, tegoroczna maturzystka. Pojechaliśmy ( wnuczka, KM i ja) kupić sukienkę na studniówkę.
Wnuczka jest osobą konkretną, bardzo zdolna matematycznie, zawsze myślałam, że wie czego chce.
Ale nie!!!
Dwie galerie handlowe, dziesięć mierzonych sukienek i...nic!
Każdą sukienkę mierzyła, przeglądała się w lustrze, robiła zdjęcie i wysyłała mamie i cioci. Mnie podobała się w każdej, od czerwonej, niebieskiej, po czarną. Nieśmiało krytykowałam duże dekolty, choć widziałam, że jest jej w nich pięknie. A tu ciągle sukienka nie wybrana. Myślałam sobie: - Trudno! Dobrze, że zjedliśmy tu obiad, bo wszyscy byśmy tu padli z głodu.
Zapadła decyzja,że jedziemy do mojej córki, cioci wnuczki. Zaczęło się oglądanie zdjęć i dzwonienie do mamy. Po prostu burza mózgów!
Wnuczka spojrzała na KM i zadecydowała: - Jedziemy, wracamy do galerii, gdzie mierzyłam czarne sukienki.
I tak, oto pierwsza z dziesięciu mierzonych sukienek, zwyciężyła.
Odetchnęłam z ulgą. Czułam, że i tak jestem szczęściarą, bo uczestniczyłam w ważnym wydarzeniu z życia mojej wnuczki!
Dziewczynie trudno było podjąć samodzielnie decyzję. Ja swoją sukienkę wybierałam z mamą :) Miło patrzeć na zadowoloną wnuczkę
OdpowiedzUsuńO,tak. Trudna decyzja, a tu mnogość ofert!
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Jaka piękna sukienka i jaka piękna wnuczka!!!! :))))))
OdpowiedzUsuńSukienka naprawdę piękna. A wnuczka? Normalna,ładna, bo młoda, na co dzień rozsądna i mądra.
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Sukienka piękna, jednocześnie modna i stylowa. Nigdy nie przemawiały do mnie kreacje na jedną imprezę, bo to strata pieniędzy i zagracanie szafy. Tę "długą czarną" będzie mogła założyć na inne okazje i zawsze będzie wyglądała wystrzałowo. Trzymam kciuki za maturę i gratuluję mądrej, mającej dobry gust wnuczki. Ukłony.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe słowa! A o trzymanie kciuków za maturę, poproszę! Pozdrawiam bardzo serdecznie.
UsuńNasi rodzice byli pozbawieni tego problemu- jaka suknia? -standard- biała BLUZKA I CIEMNA SPÓDNICA.
OdpowiedzUsuńBluzka mogła być nieco elegantsza niż tradycyjna szkolna, a spódniczka czarna a nie granatowa. Na studniówce mojej córki też nie było sukien wieczorowych, ale z tego co pamiętam i w krótkich młodzież szalała na parkiecie. Po prostu rada szkoły postanowiła, by strój był dość dowolny,ale by zaoszczędzić rodzicom wydatków, więc extra kreacje odpadły.To była szkoła społeczna, płatna, więc wszyscy rodzice mieli i bez tych sukien spore wydatki.
Ładna ta suknia Twej wnuczki i Dziewczę się w niej ładnie prezentuje.
Miłego;)
Studniówkowe wspomnienia ożyły! Patrząc na mierzącą kreacje wnuczkę, wspominałam swoją białą bluzkę i granatową spódniczkę. Wszystko szyte przez krawcową. Też byłam szczęśliwa w tym stroju! Pozdrawiam bardzo serdecznie.
UsuńO, to ciężka sprawa jest. Gdy kiedyś z moją bratanicą byłyśmy w galerii, to padłabym z wycieńczenia...
OdpowiedzUsuńW każdej galerii wymiękam po godzinie.
Było ciężko, ale miło! Czego nie robi się z miłości?
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
jak czytam to już kobieta, niezdecydowana, kapryśna....ale jak to kobieta wraca do początku...swoją drogą Twoja opowieść porusza we mnie nutkę wspomnień....
OdpowiedzUsuńTo były miłe chwile. Wspominajmy więc! Studniówka! Ach...
UsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Masz rację za rok może też będzie tak śnieżna zima.
OdpowiedzUsuńNapisałam o zabiegu
Szukałam kolejnej notki, o zabiegu. Nie znalazłam.
UsuńAle piszesz, jest więc dobrze. Cieszę się. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Czasem tak jest, że ten pierwszy wybór, intuicyjny, jest najlepszy. I choć potem dużo się widzi, wraca się do tej pierwszej myśli.
OdpowiedzUsuńSuper, że ma Pani swój udział w tak ważnych wydarzeniach z życia wnuczki.
OdpowiedzUsuńPamiętam swój wybór sukienki studniówkowej - wszystkie moje koleżanki już miały, więc w końcu też poszłam na zakupy i zdecydowałam się na jakąś, co do której nie byłam zbyt przekonana. Chciałam to mieć już z głowy. Tydzień przed studniówką przypadkiem w sklepie zobaczyłam inną sukienkę i to było "to". Nie miałam wyjścia, musiałam kupić drugą :) A ta pierwsza swoją drogą, nigdy nie była założona. Nic na siłę, jak widać :)
To jesteś Super-Babcią że tak z wnuczką wędrowałaś w poszukiwaniu tej najwspanialszej sukienki.
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest piękna i elegancka. No i wnuczka bardzo zgrabna.
Gratuluję :-)
Wow, super że tak fajnie wykorzystujesz czas na emeryturze! Kurs tańca, masaż, kosmetyczka - to bardzo inspirujące! :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuń