Po raz pierwszy
od wielu, wielu dni zostałam w domu! Mam trochę więcej czasu dla siebie. Przede
mną zebranie spółdzielcze i wykorzystałam okazję, by nie pójść do pracy. Porządkuję
balkon, piorę, no i piszę…
Chcę przejrzeć
co czytałam, co mam zamiar przeczytać.
Skończyłam właśnie „Lawendowy pokój” Niny George. Pożyczyłam tę
książkę od córki, to jej prezent od przyjaciółek. Polecała mi jako rzecz
szczególnie ciekawą.
A moja opinia? Pomysł konstrukcji powieści ciekawy. Jean, główny
bohater, prowadzi na barce księgarnię. To Apteka Literacka - taką nosi nazwę.
Jean Perdu sprzedaje książki jak leki. Rozmawia ze swym klientem i pyta o
problemy i proponuje konkretną książkę – lek na przypadłość. Nie potrafi
uleczyć jednak sam siebie z nieszczęśliwej miłości sprzed dwudziestu laty.
Powieść zawiera wiele sentencji i…przepisów kulinarnych. Z Jeanem Pedru mieszkamy w Paryżu i płyniemy Skwaną
, potem kanałem Loary, Rodanem aż do
Awinionu. Towarzyszymy mu w jego przeobrażaniu się i poznajemy jego miłości.
Podróżowałam kiedyś po Francji, byłam dwa razy w Paryżu i płynęłam
Sekwaną. Czytałam też w tymże czasie Alberta Whartona „Dom nad Sekwaną”, więc
pomysł konstrukcji powieści „Lawendowy pokój” nie był mi obcy. Polecam, chociaż
czytało mi się ciężko.
A to obraz ilustrujący pływające domy na Sekwanie. autor: By Brzeziński.
A co czytałam ostatnio i polecam szczególnie?
Wróciłam po wielu latach do "Wichrowych Wzgórz” Emily Bronte. Czytało mi się jak najlepszy współczesny kryminał! Fabuły i szczegółów już nie pamiętałam. Przytoczę opinię Jarosława Iwaszkiewicza o tej powieści: „Tajemnicze i urzekające wrzosowiska północnej Anglii i historia tragicznej miłości i zemsty.” „Autorka o piekielnej wyobraźni, pewnie też piekło nosiła w sobie. Ta pozornie spokojna dziewczyna stworzyła powieść horror. Jest ciągle dla badaczy literatury tajemniczym, zachwycającym zjawiskiem.”
Polecam też powieść o powojennej
Warszawie Leopolda Tyrmanda „Zły” To też sensacyjna historia, która toczy się w
latach pięćdziesiątych w gruzach Stolicy. Kto choć trochę kocha i zna Warszawę,
powinien przeczytać.
I tak oto połączyłam Paryż z
Warszawą, a są to miejsca w których żył Leopold Tyrmand.
"Dom na Sekwanie" to jedna z moich ulubionych książek, czytałam ją kilka razy i jeszcze będę nie raz.
OdpowiedzUsuń'Lawendowy pokój' czytałam jak też 'Księżyc nad Bretanią' Niny George ale bym tych książek nie kupiła na własność a to znaczy, że dla mnie są do czytania na raz. Ale raz warto!
Pewnie, że warto. Może jeszcze sięgnę po Księżyc nad Bretanią.
UsuńNiewiele książek kupuję, wypożyczam z biblioteki.
Pozdrawiam serdecznie.
O Paryżu dzisiaj lepiej czytać niż go odwiedzać.
OdpowiedzUsuńJest taka powieść Whartona "Spóżnieni kochankowie" akcja też w Paryżu ,ale fabuła nie w moim klimacie.Może też przez te gołębie ,wrr
Jeżeli chodzi o wielkie powroty do starej polskiej literatury to...Noce i dnie.
Też czytałam Spóźnionych kochanków. Oprócz opisów Paryża zapamiętałam lekki niesmak.
UsuńA Noce i dnie jako nieliczna w klasie przeczytałam w całości i potem musiałam wszystkim opowiadać w szczegółach. Pewnie do nich wrócę. Pozdrawiam serdecznie.
Wichrowe Wzgórza czytałam wiele razy, a zaczęłam będąc nastolatką.Mam kilka książek do których często wracam. Między innymi przynajmniej raz w roku wracam do Grahama Greene "Podróże z moją ciotką". A teraz czytam Daukszewicza - zbiór felietonów z ostatnich kilku lat, pt."Prosto z ambony".
OdpowiedzUsuńMiłego;)
P.S.
Whartona przeczytałam wszystkie książki wydane w Polsce. Podobnie mam z Jonathanem Carrollem.
Tak, Wharton był bardzo modny. A tę pozycję"Podróże z moją ciotką"muszę przeczytać, słyszałam, że to wesoła lektura. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTen lawendowy pokój chyba czytałam... Wiesz ile książek przeszło przez moje ręce? Tyle, że nie pamiętam już tytułów... dokładnie. Jestem maniaczką literatury :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To super mania, prawda?
UsuńJa zapisuję na ostatnich stronach kalendarza co czytam i to ułatwia mi wybory w bibliotece. Pozdrawiam serdecznie.
To fajnie, że jesteś' niepoukładana' bo to nudne! 'Wichrowe wzgórza'- i książka i film należą do moich ulubionych. U mnie na razie królują przewodniki:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPrzed podróżami zawsze czytam o miejscach do których pragnę wyjechać. Przewodniki to super lektura! Do tego mapa i...
UsuńRozmarzyłam się! W tym roku tylko Ciechocinek i Rowy.
Bardzo serdecznie pozdrawiam.
William Wharton i jego "Spóźnieni kochankowie", "Stado", "Ptasiek", "Dom na Sekwanie" czy chociażby "Werniks" ,"Tato" albo "W księżycową jasną noc"... jak ja się tym zaczytywałam :) niemal jednym tchem :)
OdpowiedzUsuńTaka też była kolekcja książek mojej córki! To w jej okresie młodzieńczym był ulubiony pisarz, a ja czytałam po niej! Ciekawe treści, ważne problemy, wiele wzruszeń, taki jest Wharton. Może do niego też wrócę. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię czytać. ostatnio w związku z niedomaganiem nogi i mnóstwem czasu, czytam jeszcze więcej :))
OdpowiedzUsuń"Złego" czytałam chyba w tamtym roku. podobał mi się.
dziękuję za odwiedziny. jeśli byłaś na Giewoncie i Rochaczach, to te łańcuchy ze Słowackiego Raju nie powinny być dla Ciebie straszne :) ja się boję wysokości, ale tylko takich jak np. te z wież widokowych, czyli wtedy kiedy przepaście pode mną się rozpościerają. kiedy ostatnio na taką wlazłam, to po zejściu z niej trzęsłam się cała jak galareta :)
pozdrawiam ciepło :)
Też walczyłam z lękiem wysokości, najbardziej odczuwałam to na krzesełkach linowych. Zwalczyłam ten strach.
UsuńPrzykro, że masz kłopoty z nogą, ale młody organizm da radę! Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Pozdrawiam serdecznie.
a mnie właśnie na krzesełkach linowych, kompletnie nic się nie dzieje.
Usuńdziękuję za życzenie powrotu do zdrowia. pozdrawiam.