Spacerowałam do zmęczenia. Wykorzystałam każdą wolną chwilę, by być nad morzem.
Zwiedziliśmy Ustkę, to piękne nadmorskie miasto!
Byłam na molo i pogłaskałam po łuskach syrenkę, napiłam się pysznej kawy i kupiłam usteckie krówki, cukierki z manufaktury, ręcznie robione.
Skorzystałam z sześciu zabiegów, miałam podane aż trzy posiłki dziennie! Odpoczywałam! Nabierałam sił na noc sylwestrową!
Bawiłam się do trzeciej, prawie do białego rana!
Trudno było wrócić do rzeczywistości!
Pożegnałam morze, wróciliśmy do domu i... już trzeci dzień leczę silne przeziębienie. Koniec balu panno lalu...
Muszę jeszcze dodać, że telefon przez cały czas mojego wyjazdu, odmówił posłuszeństwa. Nie działał! Może dlatego miałam dużo czasu na wszystko?!
Niewątpliwie telefon, komputer i TV to tzw. złodzieje czasu, ale trudno bez nich żyć dzisiaj.
OdpowiedzUsuńTej zimy te stany przeziebieniowe jakies dziwaczne są- pewnie zmutowane wirusy i bakterie. Dopiero od dwóch dni moje migdały wróciły do wsych anatomicznych rozmiarów, ale zatoki nadal mi "fikają".
Polecam na to przeziębienie herbatkę z imbiru, z miodkiem i cytryną (3 cm imbiru pokroić w plasterki, zagotować, gdy przestygnie dodać miód i cytrynę) A i nieco czosnku z miodem też nie zaszkodzi, bo czosnek zwalcza bakterie lepiej niż antybiotyk. Lepiej dlatego, że nie mutuje bakterii.
Zdrówka Ci Życzę,;)
Dziękuję bardzo serdecznie. Już korzystałam z Twoich rad i poprzednie przeziębienie leczyłam cynamonem. Pomagało! Jutro już może pójdę do pracy, to czosnek odpada, ale w weekend, spróbuję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
jakie piękne widoki...też bym korzystała do oporu:)
OdpowiedzUsuńNasz Bałtyk o każdej porze roku jest inny, a zawsze piękny. Dziękuję za wizytę.
UsuńBałtyk mnie zawsze zaurocza! Zawsze piękny! Dziękuję za wizytę i pozdrawiam.
UsuńCudownie po prostu, lecząc przeziębienie, masz co wspominać!
OdpowiedzUsuńZdrówka zatem życzę :-)
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
UsuńPrzeziębienie minie, ale wspomnienia zostaną! Jedno trzeba wyleczyć, drugie pielęgnować :-). Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Samych dobrych zapisków :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję! Życzę samych radosnych chwil w 2018 roku!
UsuńMorze o tej porze roku ma niesamowitą moc. W zeszłym roku byłam w lutym w Gdyni. Bylo cudne. Aż żal, ze w tym roku tego nie powtórzę.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, że za szumem Bałtyku się tęskni!
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Przykro, że uroczy pobyt zakończył się chorobą. Na pocieszenie powiem, że ja wizyty nad morzem i zabawy do trzeciej nad ranem nie zaliczyłam, a też za zdrową uznać się nie mogę. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę i wiele radości w nowym roku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam.
UsuńPomimo zakończenia z przytupem chorobowym miłe wspomnienia zostaną na zawsze i to jest najważniejsze. Morze zimą ma niespotykany urok, może dlatego że plaże są wyludnione i człowiek ma więcej spokoju na swoje myśli :). Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPobyłoby się jeszcze trochę!
UsuńObowiązki wzywały!
Dziękuję za wizytę, pozdrawiam bardzo serdecznie.
Panno Lalu - a mówią, że morze, to samo zdrowie i jeszcze trochę jodu, soli morskiej i kostek lodu do drinków pochodzenia grenlandzkiego, albo szpicbergenowskiego (trzeba tylko uważać na szczątki psów Amundsena, które mogą gdzieś w tej masie kostnieć po dziś-dzień). Jak odnajdziesz jeszcze bursztynową komnatę chętnie poczytam o Twoich osiągnięciach i tu i siam-owam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wpis pod moją notką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Puste plaże i gwarne imprezy, zabiegi i zwiedzanie, jedzenie podane - program optimum. Będzie co wspominać.
OdpowiedzUsuńByło wygodnie i miło, bo w gronie przyjaciół.
UsuńDziękuję za wizytę i pozdrawiam serdecznie.