Gorączka świątecznych przygotowań już mnie dopadła!
Pierniki leżą cichutko w puszkach, oby dotrwały do świąt, bo KM zajada je wieczorami.
Bigos w słoikach czeka na smakoszy, uszka zamrożone, pierogi z kapustą i grzybami, i ruskie też.
Dziś będę po pracy kupowała rybę. Planuję filety lub dzwonki z karpia. Też zamrożę.
A to element mojej tradycji, to taka zabawa.
Każdy na talerzu wigilijnym ma co roku anioła z piernika. W tym roku są mniejsze i dwukolorowe, skromniutkie.
Skończyłam czytać "Sedno sprawy" Grahama Greena.
Moim zdaniem to powieść o miłości i lojalności wobec tych co kochamy.
W "Sednie sprawy" to miłość do Boga, żony, kochanki. I pojawia się wielki życiowy dylemat. Wierność Bogu czy namiętnościom?
Książka skłania do refleksji, przyjrzenia się sobie i zastanowienia nad wyborami, których dokonujemy.
Uważa się "Sedno sprawy" za jedną z najważniejszych powieści religijnych xx wieku. Warto przeczytać.
czwartek, 14 grudnia 2017
piątek, 8 grudnia 2017
Początek grudnia, rozrywkowo.
Andrzejki -na koncercie rockowym. Głośno, ale dużo muzyki, dobrej muzyki! Muzycy utalentowani, pełni wigoru! Brzmiali bardzo profesjonalnie!
65. urodziny mojego brata były pretekstem spotkania z pyszną kolacją w jego domu.
Moje imieniny, cichutkie we dwoje, a w przeddzień z przyjaciółmi.
Zaprosiłam kilkoro na pizzę, herbatkę, drinka, piwo, (co kto lubi!), do naszej ulubionej włoskiej pizzerii.
Pełna energii upiekłam 130 pierników. Przede mną lukrowanie i zdobienie. Lubię, dam radę. Może nie będą tak piękne jak te z Internetu, ale postaram się.
Wysłuchałam książki "Ja Urbanator czyli awantury muzyka jazzowego" Andrzeja Makowieckiego. Opowiadane z zadrą, szczerze, ilustrowane muzyką jazzową życie Michała Urbaniaka! Piękna i pouczająca lektura!!!
Przed mną okres przygotowań przedświątecznych i wzmożonej pracy w firmie. Stop rozrywkom!!!
65. urodziny mojego brata były pretekstem spotkania z pyszną kolacją w jego domu.
Moje imieniny, cichutkie we dwoje, a w przeddzień z przyjaciółmi.
Zaprosiłam kilkoro na pizzę, herbatkę, drinka, piwo, (co kto lubi!), do naszej ulubionej włoskiej pizzerii.
Pełna energii upiekłam 130 pierników. Przede mną lukrowanie i zdobienie. Lubię, dam radę. Może nie będą tak piękne jak te z Internetu, ale postaram się.
Wysłuchałam książki "Ja Urbanator czyli awantury muzyka jazzowego" Andrzeja Makowieckiego. Opowiadane z zadrą, szczerze, ilustrowane muzyką jazzową życie Michała Urbaniaka! Piękna i pouczająca lektura!!!
Przed mną okres przygotowań przedświątecznych i wzmożonej pracy w firmie. Stop rozrywkom!!!
wtorek, 28 listopada 2017
Jestem!!!
Co robię? Dużo pracujemy, myślimy o zamknięciu firmy. Szykujemy się na zasłużony odpoczynek.
Nasz szef biura rachunkowego mówi, że założyć firmę dość łatwo, ale ją zamknąć to duży kłopot. A to wszystko przed nami.
Załatwiamy też modernizację mieszkania w którym mamy zamieszkać.
A tak w ogóle tęsknię za widokiem i szumem morza, stąd to zdjęcie.
Nasz szef biura rachunkowego mówi, że założyć firmę dość łatwo, ale ją zamknąć to duży kłopot. A to wszystko przed nami.
Załatwiamy też modernizację mieszkania w którym mamy zamieszkać.
A tak w ogóle tęsknię za widokiem i szumem morza, stąd to zdjęcie.
poniedziałek, 6 listopada 2017
Trochę o zdrowiu.
Mój, właściwie nasz, listopad w tym roku zapisuje się "medycznie".
Tydzień temu badania laboratoryjne w Wielkim Mieście w szpitalu chorób wątroby. Dziś coroczna wizyta u specjalisty od wirusowego zapalenia wątroby. Wyniki prawie bardzo dobre. Wirusa C nie ma, a wątroba może mi jeszcze służyć 140 lat. To słowa pani lekarz. Taki żarcik.
Piszę o tych badaniach ku przestrodze. Około 8 lat temu przypadkowo wykryto u mnie wirusa C. Okazało się, że czeka mnie długie i ciężkie leczenie. Pół roku czekałam w kolejce na biobsję wątroby i decyzję zgody na leczenie. Leki są bardzo drogie i wymagają wielkiej dyscypliny pacjenta. Leczono mnie przez rok! Po roku miałam to szczęście, że się pozbyłam wirusa C.
Jestem już 5 lat po wyleczeniu. Co roku jeżdżę do kontroli. Jestem szczęśliwa, że jestem zdrowa, nawet nie chcę pamiętać jak było ciężko!
Ale namawiam, by samemu zbadać się czy nie jest się zakażonym wirusem C. Badanie krwi na HCV (Wirusowe Zapalenie Wątroby typu C) kosztuje około 30 zł. W grupie ryzyka są osoby, które przeszły operacje, dostawały krew, miały drobne zabiegi. Wirus przenosi się z krwią. Lekarze twierdzą, że można się też zarazić u fryzjera, kosmetyczki, w gabinecie tatuażu. Wszędzie, gdzie pojawi się krew, a im szybciej się dowiemy, że jesteśmy zakażeni wirusem C, tym łatwiej będzie nas wyleczyć!
Dziś w poczekalni czekał ze mną młody człowiek, miły, przystojny, opowiadał, że choruje od 6. roku życia. Był ze śliczną narzeczoną. Jest wyleczony, przyjeżdża tak jak ja co roku do kontroli. Cieszy się życiem i jest szczęśliwy.
A to ogród listopadowy! Ileż tu barw! Pięknie!
Tydzień temu badania laboratoryjne w Wielkim Mieście w szpitalu chorób wątroby. Dziś coroczna wizyta u specjalisty od wirusowego zapalenia wątroby. Wyniki prawie bardzo dobre. Wirusa C nie ma, a wątroba może mi jeszcze służyć 140 lat. To słowa pani lekarz. Taki żarcik.
Piszę o tych badaniach ku przestrodze. Około 8 lat temu przypadkowo wykryto u mnie wirusa C. Okazało się, że czeka mnie długie i ciężkie leczenie. Pół roku czekałam w kolejce na biobsję wątroby i decyzję zgody na leczenie. Leki są bardzo drogie i wymagają wielkiej dyscypliny pacjenta. Leczono mnie przez rok! Po roku miałam to szczęście, że się pozbyłam wirusa C.
Jestem już 5 lat po wyleczeniu. Co roku jeżdżę do kontroli. Jestem szczęśliwa, że jestem zdrowa, nawet nie chcę pamiętać jak było ciężko!
Ale namawiam, by samemu zbadać się czy nie jest się zakażonym wirusem C. Badanie krwi na HCV (Wirusowe Zapalenie Wątroby typu C) kosztuje około 30 zł. W grupie ryzyka są osoby, które przeszły operacje, dostawały krew, miały drobne zabiegi. Wirus przenosi się z krwią. Lekarze twierdzą, że można się też zarazić u fryzjera, kosmetyczki, w gabinecie tatuażu. Wszędzie, gdzie pojawi się krew, a im szybciej się dowiemy, że jesteśmy zakażeni wirusem C, tym łatwiej będzie nas wyleczyć!
Dziś w poczekalni czekał ze mną młody człowiek, miły, przystojny, opowiadał, że choruje od 6. roku życia. Był ze śliczną narzeczoną. Jest wyleczony, przyjeżdża tak jak ja co roku do kontroli. Cieszy się życiem i jest szczęśliwy.
A to ogród listopadowy! Ileż tu barw! Pięknie!
wtorek, 24 października 2017
wtorek, 17 października 2017
W centrum miasteczka rośnie wielki, rozłożysty platan. Jest piękny o każdej porze roku. To pomnik przyrody!
Marzyłoby mi się zrobić mu cztery zdjęcia, każde o innej porze roku, ale z tego samego miejsca. Nie uda się. To już wiem.
O czym myślę? Co pochłania mój czas? Plany związane z przeprowadzką. Szukałam człowieka do remontu, a to nie jest łatwe. Poumawiałam się ze stolarzem, co zabuduje nam kuchnię, wykonałam wstępny projekt, a dla laika to nie lada problem. Intensywnie myślę o wielkich zmianach, które nas czekają. Nie boję się. Cieszę się!
Dni są piękne, słoneczne, ciepłe.
Na działce w weekend dzieciaki zrywały winogrono. To pierwsze plony na naszej wspólnej działce.
Winogrono podobno bardzo smaczne. I popatrzcie jakie okazałe!
Już sobie obiecuję, że za rok będę brała udział w winobraniu!
A co z tak dorodnych owoców można zrobić? Wino i co jeszcze?
Marzyłoby mi się zrobić mu cztery zdjęcia, każde o innej porze roku, ale z tego samego miejsca. Nie uda się. To już wiem.
O czym myślę? Co pochłania mój czas? Plany związane z przeprowadzką. Szukałam człowieka do remontu, a to nie jest łatwe. Poumawiałam się ze stolarzem, co zabuduje nam kuchnię, wykonałam wstępny projekt, a dla laika to nie lada problem. Intensywnie myślę o wielkich zmianach, które nas czekają. Nie boję się. Cieszę się!
Dni są piękne, słoneczne, ciepłe.
Na działce w weekend dzieciaki zrywały winogrono. To pierwsze plony na naszej wspólnej działce.
Winogrono podobno bardzo smaczne. I popatrzcie jakie okazałe!
Już sobie obiecuję, że za rok będę brała udział w winobraniu!
A co z tak dorodnych owoców można zrobić? Wino i co jeszcze?
wtorek, 3 października 2017
Jesienne spacery.
Jesień kojarzy się z deszczem, szarugą, chłodem.
A tu niespodzianka! Mamy złotą, polską jesień!
Sprzyja spacerom, zachwytom naturą, widzeniu wszystkiego przez różowe okulary!
Spacer po mieście ,a to efekt, mural jesienny. Zabawny i słodki.
Wędrówki po lesie! Grzybobranie! W koszyku niewiele, ale zachwycają te kolorowe, trujące, to one są najpiękniejsze!
A tu niespodzianka! Mamy złotą, polską jesień!
Sprzyja spacerom, zachwytom naturą, widzeniu wszystkiego przez różowe okulary!
Spacer po mieście ,a to efekt, mural jesienny. Zabawny i słodki.
Wędrówki po lesie! Grzybobranie! W koszyku niewiele, ale zachwycają te kolorowe, trujące, to one są najpiękniejsze!
A dziś już poniedziałek, dzień szary, spacer z parasolem murowany!
Subskrybuj:
Posty (Atom)