Łagodna zima sprzyja. Codzienna droga do pracy nie sprawia problemów. W pracy nieźle, w domu dobrze, to dlaczego we mnie sporo smutku?
Muszę wziąć się w garść! Codziennie obiecuję sobie, że usiądę do komputera i uzupełnię pamiętnik. Nie pisałam od końca grudnia, a sporo się działo, (dobrego !) .
To już dziewiąta część moich zapisków, piszę dla siebie, z nadzieją, że jak mnie zabraknie to może dzieci, wnuki, może ktoś się choć na chwilę zamyśli nad zapiskami.
Wszystko gdzieś w chmurach i na pendrajwach, może przetrwa.
Pamiętnik piszę dłużej niż dziesięć lat. Bloguję kilkanaście.
A co mnie zabolało przez te lata? Wyrzucenie z Interii. To był dla mnie szok!
Teraz jestem w bloggerze już drugi rok. Miło mi tu, mam gdzie się wyżalić, pochwalić i poplotkować. Lubię tu być!
A jakie przyjemności przyniosło mi blogowanie? Kontakt z Wami, wirtualni przyjaciele!
Użyczyłam też pewnemu wydawnictwu swego zdjęcia krakowskich kwiaciarek do podręcznika od matematyki.
Pomogłam wirtualnie wiejskiej szkole w zbieraniu wiedzy o patronie. Użyczyłam zapisków i zdjęć z mojego bloga. To było bardzo miłe.
A teraz trzymam kciuki za to, by nie odechciało mi się pisać!
Czy też tak macie?
Ja tez pisze od dawna tzn dawniej ,w młodości pisałam pamiętnik ,potem takie lużne zapiski,a gdy weszłam w wiek dojrzały zaczęłam pisac bloga.I tak jednego kończe ,drugiego zaczynam,bo okazuje się ,że nmożna żyć bez pisania ,jak już się zaczęło.Raz mniejsza potrzeba,za chwilę znów bardzo chcemy podzielić się z kimś nawet bardzo błachymi wydarzeniami, a nawet tak dla samej siebie...I bardzo miło,że ktoś czyta ,coś dopowiada...
OdpowiedzUsuńOj, wytrzymaj, wytrzymaj. Te ponure, szare dni tak na nas zle wpływaja. Poczytaj sobie na moim drugim blogu(https:://procontra-anabell) o takich, co się bardzo, bardzo pokochali.
OdpowiedzUsuńOsobiście strasznie zle znoszę okres od pazdziernika do marca- normalnie nie bardzo wiem, czy żyję.Myślę, że gdybym mieszkała na dalekiej Północy to musiałabym błagać lekarzy o farmaceutyczną śpiączkę, żeby się nie męczyć;)
Serdeczności przesyłam;)
P.S.
pamietaj, że zbyt poukładani bywaja nudni;)
witaj! też nie jestem poukładana. bywa, że mi to ciąży, ale przeważnie dobrze mi z tą spontanicznością;) podobnie jak Ty, usunięcie blogu z interii trochę przeżyłam. w końcu nie po to człowiek uwija gniazdko, upiększa i udomawia, żeby ktoś mu to burzył. dlatego nie staram się jakoś zbytnio przywiązywać do miejsca, w którym jestem, żeby w razie czego było mniej żal... nie wiem, czy na dłuższą metę tak się da. lubię pamiętniki. kiedyś wylewnie opisywałam każdy "dramat życiowy", dziś częściej ważę słowa, ale nadal potrzebuję dokumentować wspomnienia. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie, że piszesz :) więc nie rezygnuj! PS Też tak mam :)
OdpowiedzUsuńA kto jest tak zawsze poukładany...pamiętnik pisałam w liceum, nawet mam jeszcze te zeszyty, i czasem , raz na pięc lat, zerkam. Jakie to zabawne... a blogi sa fajne, więc pisz:)
OdpowiedzUsuńWcześniej tak miałam. Kocyk, kołderka... ale teraz na szczęście wzięłam się w garść i całkiem dobrze mi to idzie
OdpowiedzUsuńja kiedys pisalam taki tradycyjny pamietnik, papierowy ale wyrzucilam bo jak przeczytala swoje brednie to doszla do wniosku ze zamiast mozgu mialam makaron z chinskiej zupki
OdpowiedzUsuńa blogi prowadzilam rozne
ale za kazdym razem wczesniej czy pozniej rezygnowalam i je kasowalam
a to fajna pamiatka
choc jakby ktos z moich bliskich to poczytal to pewnie doszedlby do wniosku ze trzeba mnie zamknac w pokoju bez klamek
Do dziś nie mogę odżałować interii, tam czułam się najlepiej...pewnie nie tylko ja.....usadowiłam się tutaj i jak nas nie wyrzucą to pewnie sama nie ucieknę.....mam skopiowane moje zapiski ale czy kiedyś to ktoś przeczyta?
OdpowiedzUsuńJestem u Ciebie pierwszy raz a przyszłam od Anabell.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba to, że nie jesteś poukładana.
Bo ja też nie.
Wszystkiego dobrego.
Ja bloga piszę od ponad 5 lat.
prawiewszystkiemojepodroze.blog.onet.pl
no ładnych kilka lat przeciągu na blogu zaliczyłam więc jak najbardziej odechciewało mi się :)a z tym poukladaniem to reklamują strasznie książkę jakiejś pani japonki, której nazwiska nie pamiętam ( bo nigdy nazwisk nie pamiętam)... ta to dopiero jest poukładana, pewnie nawet sa by się z domu pozbyła dlatego że jest starszy niż rok ;)
OdpowiedzUsuńpsa znaczy się
UsuńChyba nikt tak do końca nie jest poukładany, a lepsze i gorsze dni są w życiu każdego człowieka. I ja też mam, że przychodzi czas i smutno mi bez większego powodu, nic mi się nie chce, a wtedy ten kocyk z Twojego obrazka to moje odbicie.
OdpowiedzUsuńInteria wiele fajnych blogów wystrzeliła w kosmos. A szkoda, bo każdy miał tak kawałek swojego życia.
Oj wyrzucenie z interii zabolało chyba całkiem sporo osób. Na szczęście większość odnalazła jakoś swoje miejsce, głównie tutaj.
OdpowiedzUsuńObrazek super! Bardzo dobrze oddaje to, co dzieje się między moją droga do domu i faktycznym już w nim przebywaniu po pracy. Ta zmiana jest tak niesamowita, że samą mnie często zadziwia.
To dołączam do kciuków i życzę dużo chęci do blogowania :) Pozdrawiam
Gratuluję! piękny...wynik:) trzymam kciuki i proszę o więcej:) i ja zaczynałam na interii ale odeszłam z niej wcześniej i urządziłam się tutaj:) niedługo będę mieć jubileusz blogowania więc pewnie coś o tym wystukam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pamiętnik ,a właściwie takie swoje przemyślenia piszę od wielu lat ,ale ręcznie.I tylko dla siebie.
OdpowiedzUsuńKiedy zachorowałam przekazałam swoje notatki przyjaciółce z poleceniem albo odda jak wyjdę z choroby ,albo spali.
Zeszyty jeszcze są u niej.
Blog czytają wszyscy ,kto ma ochotę więc nie odkrywam się zanadto.
Serdeczne pozdrowienia z pełnego trucizny Krakowa.
Zastanawiam się, czy to prawda, że w sieci nic nie znika, bo chyba byłoby mi szkoda, gdyby mój blog zniknął. Lubię wracać do starych postów i wspominać jak było np na początku lutego, co roku. To jak pamiętnik tylko jak pisze Liiviia, trudno i niepotrzebnie się na blogu odkryć całkowicie
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoją konsekwencje! :)
OdpowiedzUsuńI w głowie mi się nie mieści to, co Interia uczyniła... wściekłabym się niemożliwie.
Pozdrawiam :)
Tata mnie kiedyś zapytał czy nadal piszę pamiętnik. Byłam już wtedy dorosła. Powiedziałam, że tak. Dziś też piszę długopisem o tym co mi w duszy gra. Swego czasu wiele o sobie pisałam w mailach, dziś więcej rozmawiam przez telefon. Mam na blogspocie taki blog w którym się zwierzam. Ale o jego istnieniu wie garstka moich przyjaciół. To takie moje "tajne" miejsce. Bo nie o wszystkim mogę, nie o wszystkim potrafię napisać "Na Clarze" Ufam iż uważni czytelnicy mogą dowiedzieć się o mnie więcej, czytając między wierszami
OdpowiedzUsuńBardzo lubię blogowanie. Ubóstwiam spotkania z moimi czytelnikami blogerami, blogerami i nie tylko. Wspaniała sprawa. Kiedyś miałam bloga na Onet.pl ale przenioslam się do bloggera i nie żałuję . Już 6 lat bloguje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie