niedziela, 7 sierpnia 2016

Żegnam Kraków.

Dziś wyjadę z Krakowa. Żal

8 komentarzy:

  1. Mnie byłoby żal. Choć jestem zakorzeniony w mym rodzinnym i rodowym Śląsku, Kraków darzyłem zawsze ogromną miłością.
    Powracam tam, kiedy tylko mogę jak złoczyńca na miejsce zbrodni!
    pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  2. od kilku lat,zawsze kiedy opuszczam Kraków... płaczę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żegnasz... bogatsza o niezapomniane wrażenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tego co pamiętam Kraków ma zupełnie inną atmosferę, inną niż moja rodzinna Warszawa.

    Też lubię swoją bibliotekę, a teraz po dotacjach z budżetu partycypacyjnego jeszcze bardziej ją chyba polubię. :)

    Wypoczynek dobry był, ale pogoda nieco się popsuła pod koniec wyjazdu. Ale nie to jest najważniejsze w wyjazdach przecież. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. A dzięki za uznanie. :)

    Też oglądam raczej wybrane dyscypliny w Rio. Nie sposób wszystkich oglądać, doba jest na to za krótka. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja niedaleko tego miejsca urodziłem się i spędziłem dzieciństwo.
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń