Święto Niepodległości! Czas spędzony z najbliższymi. Wieczór pełen sportowych emocji i świąteczny prezent od polskich piłkarzy!!!
Wolna sobota.
Zakupy w markecie. Wszystko do pieczenia pierników.
Zakup drobnych potrzebnych rzeczy, bo nigdy nie ma na to czasu! Sweter, dwie czapki, kosmetyki.
A po obiedzie pieczenie pierników. W tej chwili goście w kinie, ja odpoczywam. Jutro obiad z kawą dla dziewięciorga! No tak, to cała nasza rodzina, ta najbliższa.
Ja byłam na marszu :) A dzisiaj też piekłam, ale... pstrąga łososiowego :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTeż pozdrawiam i cieszę się, że wróciłaś na łamy swojego bloga!
UsuńPozdrawiam.
Jak dla mnie perliczka jest za słodka w smaku. Ale pewnie kwestia gustu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie coś w tym jest, bo coraz więcej osób szuka w swojej przeszłości różnych ciekawostek. W sumie jest to hobby dla cierpliwych. Nie wiem czy dałbym radę.
Pozdrawiam!
Nadal polecam genealogię jako hobby. Szperanie w archiwach to wiele emocji!
UsuńPozdrawiam.
Oj,chyba się spóźniłam... Przyszłam z kawusią :)
OdpowiedzUsuńZostały jakieś pierniczki?
Nie! Kawa i pierniczki będą dopiero po ich udekorowanie. Głównym malarzem lukrem po piernikach jest moja wnuczka, ta najmłodsza, dziesięciolatka.
UsuńZapraszam na degustację lukrowanych. Pozdrawiam i dziękuję za podarowaną mi chwilę radości.