Po imprezie. Było dość hucznie, trochę wzruszeń, trochę śmiechu! Spotkałam przyjaciół, których nie widziałam kilka lat. Mieszkają daleko. Rozmowom i wspomnieniom nie było końca! Tańce i rozmowy trwały do późnych godzin. W domu byliśmy około trzeciej rano!
Na drugi dzień gościliśmy u jubilata w domu i tu podobało mi się bardzo! Żarty, wspomnienia, opowieści przy stole, szczerość i brak sztuczności, udawania, to było to co cenię i z tym czułam się doskonale.
Myślę, że po tych wynurzeniach zrozumiały jest tytuł notki.
A kot? Pretekstem.
Do takich miłych spotkań po latach każdy pretekst jest dobry:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i cieszę się, że dobrze się bawiłaś.
Mam ochotę na taką imprezę... niestety, jeśli jej sama nie zorganizuję, to nic z tego. Tak ciepło zazdroszczę miłych chwil,
OdpowiedzUsuńsama radość w Twojej notce....pięknie...
OdpowiedzUsuńFajnie się spotkać tak po latach.Śliczne oczy :).Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI od razu humor lepszy i wrażenia miłe, do których we wspomnieniach będzie się wracać nie raz. Spotkania po latach tym bardziej są ekscytujące.
OdpowiedzUsuńKoteczek ma zdziwioną minę? uchwycony w kadrze gdy był nieprzygotowany na flesz ? ;)
Fajnie jest powspominać :) Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJest coś specyficznie dobrego i nostalgicznego w takich spotkaniach ze świadkami naszej młodości. Rozumiemy się wpół słowa mimo wieloletniej przerwy.
OdpowiedzUsuńFajny kociak! ;) Wspomnienia i tańce po latach... Im dłużej żyję tym bardziej dochodzi do mnie, że własność szczerość i brak sztuczności są najważniejszymi sprawami w kontaktach z drugim człowiekiem...
OdpowiedzUsuń... chyba nie ;)
OdpowiedzUsuń