1. Jestem w trakcie czytania i chwilami studiowania zbioru reportaży autorstwa Włodzimierza Kalickiego. "Zdarzyło się" to tytytuł tego dzieła. Książka liczy 1177 stron i musiałam ją przenieść z biblioteki do pracy i nie żałuję, bo to bardzo mądra i interesująca książka.
Oceniana jest jako niezwykła. Autor w sposób oryginalny napisał własną kronikę dziejów świata na przestrzeni tysiącleci.
Układ książki osobliwy, reportaż na każdy dzień roku, codziennie inny, z różnych lat, wieków. Można czytać na bieżąco lub wybierać interesującą nas datę. Lektura bardzo pouczająca i wciągająca.
Dodam jeszcze, że te reportaże Włodzimierza Kalickiego to nowy, nieistniejący dotychczas gatunek literacki: krótki reportaż z przeszłości; gorący, barwny, wciągający jak kryminał w odcinkach. Bardzo polecam.
2. To zdarzyło się wczoraj! Mój telefon zainfekował wirus. Klikałam i straciłam 11,70. Wiem, niewiele, ale otrzymywałam sms-y, że będą teraz przysyłać różne ciekawostki trzy razy w tygodniu, każdy sms po tyleż samo. W zdenerwowaniu przeczytałam umowę, którą podobno z nimi zawarłam. Nadawca z siedzibą w Amsterdamie i odwołać mogę się w ciągu 2 tygodni, tak informowała mnie firma. Moje zdenerwowanie sięgało szczytu. Nie spałam, nie użalałam się przed K M. Wstydziłam się. Dziś pobiegłam do T-MOBILE i miła pani zlikwidowała w kilka sekund tę umowę. Radziła : NIE KLIKAĆ w takiej sytuacji. Odetchnęłam.
Ciekawa książka :)
OdpowiedzUsuńNiestety z tymi smsami to tak, że jak klikniesz to automatycznie wyrażasz zgodę na umowę. Kiedyś miałam podobnie, moje rachunki rosły, w salonie zastrzegłam, że nie przyjmuję smsów premium i po kłopocie.
Jej, taka solidna księga musi być prawdziwym wyzwaniem intelektualnym, ale na pewno ciekawym doświadczeniem! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://nolifewithoutlittlethings.blogspot.com/
ostatnio mnie pochłania tyle rzeczy, że nawet swojej ulubionej Agathy nie czytam...
OdpowiedzUsuńInteresująca książka! Tak to właśnie jest z smsami...
OdpowiedzUsuńxxBasia
Jest multum firm, które wrabiają klientów właśnie w ten sposób.W związku z tym nie otwieram nigdy smsów od nieznanych mi nadawców, tylko je kasuję a nr nadawcy wrzucam na blokadę. Mało tego -jeśli telefon jest od numeru, którego nie mam w komórce- nie odbieram.
OdpowiedzUsuń"Załapałaś" ciekawą książkę, będę musiała się za nią rozejrzeć.
Dziękuję za pozytywny komentarz. :) Zapraszam po więcej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zaciekawiałaś mnie opisem tej księgi. Wyszukałam na allegro i chyba się pokuszę o kupno. Może i moje latorośle skorzystają i przy okazji dokształcą się tak po polsku z historii świata
OdpowiedzUsuńZ tymi telefonami jest na prawdę różnie, wiem, bo pracowałam w pomarańczowej siedzibie ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się tym dziwnym reportażom przyjrzeć... fascynujące...
OdpowiedzUsuńJeśli masz telefon na kartę to nie jest tak źle w sytuacji uruchomienia nie celowo jakiejś usługi premium. Gorzej na abonamencie, kiedyś miałem z Siecią coś i nabiło mi na ponad 100 złotych, a abonament na 25 miałem.
OdpowiedzUsuńKsiążka może być ciekawa, choć dość duża jak na moje rozpoznanie.
Dzięki za wizytę na moim blogu z wierszami. :) Słoneczko może wszystko widzieć. W końcu ma dobre położenie do tego.
Pozdrawiam!
Też mnie się przytrafiło z tymi SMS musiałam zablokować w salonie.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie z tą księgą...
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozytywną opinię i zapraszam częściej :)
Ksiązka wydaje sie interesująca, moze nie do poduszki, ale czytamy w różnych miejscach i sytuacjach.
OdpowiedzUsuńKłopoty z telefonem sa bardzo frustrujące, kiedyś też byłam u operatora i blokowałam niektóre numery, bo za radą prawnika (znajomego) zastrzegłam u operatora dostarczanie wiadomości, które mogą być niebezpieczne...
Pozdrawiam serdecznie:-)
Objętość księgi robi wrażenie:) najgrubsza jaką ja przeczytałam była...Biblia, 1350 stron bez objaśnień drobnym drukiem, zajęło mi to chyba ponad rok:)
OdpowiedzUsuńA takie sms-y najlepiej zablokować u operatora.
Pozdrawiam i życzę miłego czytania:)
Akurat jeśli o Frondę chodzi nie jestem jakimś wielkim fanem. W sumie jednak i z bardzo prawicowych tekstów można wysnuć zawsze jakieś pozytywne wnioski dla siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie takie wielkie serce ;) Powiedziałabym bardziej że zbyt wrażliwe i histeryczne ;)
OdpowiedzUsuń